Cena, jaką płacimy za źle pojętą wygodę i niewiedzę

Nasze dążenie do wygody oraz chwytliwe slogany wielkich producentów karm dla kotów spowodowały, że mało kto poza zacytowaniem nazwy marki wie, jak prawidłowo żywić kota. Niestety mało kto się również nad tym zastanawia i niewielu weterynarzy udzieli nam w tym celu naukowej, fachowej porady; zwykle po prostu sprzedadzą nam oni dostępną u nich karmę.

W dzisiejszym świecie hołdującym gotowej żywności nie byłoby to nadmiernie zadziwiające, gdyby nie fakt, że niestety odbywa się to ze szkodą dla zdrowia tych wspaniałych zwierząt, pod pusto brzmiącym hasłem troski o nie.

Pomińmy, dla uproszczenia, jakość składników, z których karmy dla kotów i psów są sporządzane. Pomińmy nawet fakt, że karmienie kota “z puszki” jest tym samym czym dla nas byłoby żywieniem się wyłącznie chipsami oraz hamburgerami w McDonaldzie i skupmy się wyłącznie na wiedzy, dotyczącej funkcjonowania organizmu kota.

Chetnie przemilczanym jest, iż dobrodziejstwo cywilizacji w postaci puszek i chrupek dla kota, zaskutkowało również innymi przejawami “cywilizacyjnymi” - chorobami, z którymi dotąd borykali się głównie ludzie naszych czasów: cukrzycą, rakiem, otyłością, nadciśnieniem... Mając to na względzie, trudno się dziwić, że cenne dzikie koty w zoo nie dostają “praktycznej suchej karmy zalecanej przez lekarzy weterynarii”, lecz - jak w naturze - świeże mięso, a nawet żywe gryzonie.

Jak chce natura?

Spójrzmy na najważniejsze fakty:

Kot jest 100% mięsożercą. Nie potrafi, jak człowiek czy nawet w pewnym stopniu pies, przyswajać białek i kluczowych aminokwasów ze źródła pochodzenia roślinnego, a organizm ich nie potrafi utylizować węglowodanów. Będące składnikiem gotowych karm zboża (kukurydza, pszenica, soja, wszelkiego rodzaju mączki), zawarte w nich z przyczyn technologicznych oraz dla obniżenia kosztów produkcji, są więc dla kotów nie tylko nieprzydatne, ale wysoce szkodliwe. To nie tylko konserwanty i niska jakość mięsa zawartego w karmie odpowiedzialna jest za wzrastające problemy z nerkami, otyłością czy przedwczesnym starzeniem i śmiercią u kotów, lecz właśnie wysokie źródła węglowodanów.

Mitem jest, że gotowe karmy są idealnie wyważone dla potrzeb organizmu kota i naukowo potwierdzone. Gdyby tak było, to nie byłoby tak wielkich różnic w setkach i tysiącach typów karm na rynku. W naturze nie ma innych myszy dla kociąt a innych dla kocurów w średnim wieku. Nie ma wróbli odkłaczających, wróbli light, zdobyczy dla kotów długowłosych, dla kotów drobnych, czy dla kotów starszych.

Ponadto, nasze “naukowe” karmienie spowodowało, że trzeba produkować karmy na wszelkie skutki uboczne tegoż karmienia: na odchudzanie, na alergie, na nadwrażliwy układ pokarmowy, na choroby nerek, na cukrzycę, na problemy z zębami... A dokładne przyjrzenie się składnikom tych karm pokazuje, że niewiele różnią się one od tych, które te dolegliwości wywołały.

Nawet najlepsze składnikowo karmy muszą zostać poddane wysokotermicznej przeróbce, zakonserwowaniu, a potem przez wiele miesięcy są składowane. Większość enzymów i witamin jest w tym procesie bezpowrotnie tracona i nie da się jej w sposób równie wartościowy uzupełnić suplementami sztucznymi.

W sposób naturalny kot jest najlepiej przystosowany do trawienia surowego mięsa i z niego czerpie wszystkie konieczne dla zdrowia enzymy, aminokwasy, białka i minerały. Surowe mięso jest najlepiej przyswajalne dla organizmu kota. Lepiej nawet niż gotowane, w którym struktura białka ulega zmianie.

Naturalna dieta pozbawiona węglowodanów gwarantuje właściwe PH organizmu oraz odpowiednią florę bakteryjną, gwarantując jego wysoką odporność na choroby oraz będącą najlepszym dla kota zabezpieczeniem przez pasożytami, wirusami oraz grzybami.

Nie jest prawdą, że układ pokarmowy kota uległ zmianom w ewolucji dzięki ostatnim kilkudziesięciu latom raczenia go suchą lub mokrą karmą z puszki. Żadne wynikające z tego zmiany ewolucyjne w organiźmie kota nie zostały nigdy stwierdzone. Prawdą jest jedynie, że kot, który przez wiele lat doświadcza takiego karmienia, dzięki sprytnie dodawanym aromatom i polepszaczom smaku i innym niejasnym substancjom, może nie czuć już zapachu i smaku mięsa, i przełoży ponad nie swoją ulubioną puszkę. O dziwo, zwykle jednej firmy, do której “zachęczaczy” został przyzwyczajony...

Twój kot kupowałby myszy

Choć wymaga to od nas pewnego wysiłku, sporządzenie pełnowartościowego, świeżego pokarmu dla kota nie jest trudne. Adoptujący w naszej hodowli kocięta dostają całą konieczną wiedzę teoretyczną i praktyczną oraz opracowane przepisy wraz ze wskazówkami i poradami. Zawsze też mogą liczyć na nasze wsparcie i radę.

Skrótowo możemy tu powiedzieć, że idealnym wzorcem zbilansowanego pokarmu dla kota jest to, czym żywi się on w naturze, czyli drobne gryzonie i ptaki. Jeśli rozłożymy je na części składowe, to możemy powiedzieć, że składają się one z kości, mięsa mięsniowego, serca, wątroby, żoładka z treścią pokarmową w formie roślinnej, krwi. Jeśli porównamy to z lekturą jakichkolwiek podręczników i tabel weterynaryjnych, to zobaczymy, że właśnie w tych “składnikach” zawarte są w idealnych proporcjach wszystkie kluczowe dla kota witaminy, minerały, enzymy, pierwiastki, białka i aminokwasy. Naszym celem więc jest skopiowanie kociej “zdobyczy” i uzyskanie mieszanki o bilansie jak najbardziej zbliżonym do analizy chemicznej drobnego gryzonia. System takiego karmienia nazywa się BARF (z języka angielskiego Biologicznie Adekwatne Surowe Żywienie). Na rynku jest również wiele suplementów, które pomagają uzupełnić i urozmaicić kocie jedzenie oraz oszczędzić nasz czas, gdy nie mamy czasu np. zmielić kości (skrzydełek czy korpusów z kurczaka).

W naszej hodowli opracowaliśmy również własną mieszankę naturalnych składników, które dodane do mięsa czynią pokarm w 100% kompletnym i zaspakającym dzienne zapotrzebowanie na wszystkie witaminy i minerały. Ponadto zawiera też ona naturalne substancje zapobiegające pasożytom. W wyprawce każdego kociątka znajdują się nasze Formuły oraz naturalny olejek zawierający tran i olej z nasion pszenicy. Więcej na stronie Blue Majesty Holistic Menu Formula.

Dla tych, którzy decydują się na zakup gotowej żywności dla kotów lub wyjeżdżają z kotem w podróż, gdzie sporządzanie własnej mieszanki nie byłoby możliwe, przygotowaliśmy listę karm zawierających w 100% mięso najwyższej jakości (czyli nie “środki pochodzenia zwierzęcego” lub “mięsne produkty uboczne”, które są niczym innym jak próbą utylizacji odpadów przemysłu żywieniowego w karmie dla zwierząt). Polecamy wyłącznie mokre karmy, będące, nawet w swej ułomności, najbardziej zbliżone do naturalnego pokarmu kota i gwarantujące najlepszą równowagę wodną dla jego organizmu. Nie jest prawdą, że kot jest w stanie sam uzupełnić suchą karmę odpowiednią ilością wypijanej świeżej wody i że wodą tą wyrównuje gospodarkę wodną do poziomu, jaki ma naturalnie jedząc pokarm o dużej zawartości wilgotoności (jak mysz). Niestety przed laty, zanim zdobyliśmy tę wiedzę, nasz 8-letni kocurek zmarł na niewydolność nerek, “mimo” wieloletniego jedzenia wyłącznie kupionej od weterynarza drogiej i znanej suchej karmy dla “kastrowanych kocurów z problemami nerkowymi”....

Wszystkim zalecamy - czytajcie skład karm gotowych bardzo uważnie! Formalny skład, nie opis sporządzony przez producenta.

I bądźcie dumni, profesjonalnie karmiąc kota własnoręcznie przygotowanym jedzeniem. Mlaskają wtedy radośnie tak, że każdy czuje się jak rodzinny mistrz gotowania!

autor: Lucie Miara, LL.M, Hodowca holistyczny,

® Copyrights: Blue Majesty Holistic Cattery, www.blue-majesty.com.

Zabrania się cytowania bez podania źródła.